Ani to film dla młodszego widza, bo wpleciono, swoją drogą, totalnie zbędnie, jakieś poważniejsze wtrącenia, w tym wątek żydowski (co on wnosi?!). Ani to dla starszego widza, bo fabuła o niczym, brakuje celu, przyczyny, skutku.
Ani to film o magii (niemalże wszystkie jej wystąpienia można wytłumaczyć racjonalnie), ani to film o braku magii (patrz np. róża jerychońska).
Czarny charakter jest *kompletnie* bezsensowny. Podobnie zresztą, jak tajemnica z przeszłości. Pomysł był możne nawet i ciekawy, ale przez to jeszcze bardziej dobija, że został tak beznadziejnie zmarnowany.
Warto jeszcze wspomnieć, że aktorsko też padaka. Chyba tylko ten kumpel głównego bohatera (swoją drogą, też kompletnie zmarnowana fabularnie postać) jako-tako zagrał.
Dałem 2/10, a nie 1/10, wyłącznie ze względu na to, że wizualnie, film wyglądał bardzo przyjemnie.